- Przepraszam. - usłyszałem nagle głos brązowookiego. - Zachowałem się jak palant, nie powinienem był nie odbierać twoich telefonów. Wiem ile dla Ciebie znaczę, ale słysząc głos Clarie, w mojej głowie pojawiły się różne scenariusze. Przepraszam. - westchnął głośno. - Jestem do niczego. - spuścił głowę ponownie w dół, ale nie na długo ponieważ zaraz chwyciłem go za podbródek i podniosłem ją do góry.
Nie odpowiadając mu nic, przybliżyłem się do niego i złożyłem na jego ustach delikatny pocałunek, w końcu poczułem jego wilgotne wargi na swoich, brakowało mi tego uczucia, szczególnie, że doskonale wiedziałem, jak bardzo na mnie działało. Momentalnie wstąpiła we mnie namiętność, chęć władzy, doświadczenia czegoś z nim, byłem napalony, tak pragnąłem tego idealnego chłopca, jak jeszcze nigdy dotąd. Nie wiedząc kiedy siedziałem na jego kolanach zaznaczając swoimi ustami każdy milimetr jego szyi. Mulat z pewnością był zaskoczony tym co robiłem, dało się to wyczuć, ale nie sprzeciwił się, wręcz przeciwnie, starał się być tak szybki, jak ja. Ponownie złączyłem nasze usta, tym razem Malik szybko odwzajemnił mi pocałunek, rozchylając swoje wargi i pozwalając mi tym samym penetrować językiem wnętrze jego policzków, delikatnie uśmiechnął się na to uczucie, a ja kończąc nasz pocałunek przegryzłem jego dolną wargę, po czym szepnąłem mu do ucha ciche "kocham cię". Wstałem i pomogłem to samo uczynić czarnowłosemu, wspólnie udaliśmy się do mojego mieszkania i mimo, że przez całą drogę do tego miejsca nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa, na naszych twarzach widniały ogromne uśmiechy. Byłem zadowolony, naprawdę zadowolony z tego zajścia. Tęskniłem za jego dotykiem, mimo, że wydawało mi się, że wcale tak nie jest. Otworzyłem drzwi i wpuściłem mulata przodem, a następnie sam wszedłem do środka i już miałem zamykać nas na klucz od wewnątrz, kiedy Zayn nawet nie wiedząc kiedy przygwoździł mnie szybko do ściany. Niemal nachalnie całował moje usta, ale podobało mi się to. Natychmiast pozbył się mojej kurtki, a chwilę później koszuli, tak, że zostałem jedynie w spodniach, a jego zimne ręce czułem na moich nagich plecach i torsie. Sam nie pozostawałem mu dłużny i zdjąłem jego sweter, rzucając go w kąt mieszkania. Teraz to ja postanowiłem mieć władzę nad całym tym doświadczeniem, więc usadawiając go na moich biodrach przeniosłem nas do sypialni, gdzie delikatnie położyłem mulata na łóżku, a sam zacząłem zaznaczać swoimi ustami jego idealnie wyrzeźbione ciało. Palcami wykręciłem jego sutki, na co przyjemnie się wzdrygnął, kolanem zaś pobudziłem jego męskość, co zajęło mi tylko chwilę, ponieważ jego penis zaraz stał na baczność, na co ja zawadiacko przegryzłem swoją dolną wargę. W mgnieniu oka włożyłem swoją prawą rękę do jego bokserek i chwyciłem jego nabrzmiałego przyjaciela. Pocałowałem jego dołek pod uchem i chciałem pozbyć się dolnej części jego garderoby, ale on niespodziewanie sprzeciwił się mojemu postępowaniu.
- Dzisiaj ja tutaj rządzę. - szepnął mi do ucha przegryzając mój płatek, a ja momentalnie znalazłem się pod nim.
Teraz to on miał mnóstwo energii do działania, ale na jej drodze stanął mu guzik od moich spodni, który sprawił mu nie mały problem, bowiem sam musiałem go odpiąć. Widać było, że mulat się speszył, chciał dobrze, ale nie wyszło mu tak, jak to sobie planował.
- Pierwszym razem też miałem z tym problem. - uśmiechnąłem się do niego dodając mu otuchy, a on zamknął moje usta swoimi.
Szybko przedarł się przez szereg moich zębów, a językiem zaczął jeździć po moim podniebieniu, przez co uśmiechałem się od ucha do ucha. W końcu wrócił do pozbywania się moich spodni, tym razem już z o wiele lepszym rezultatem, bo zostałem w samych bokserkach. Już miał się brać za ciąg dalszy naszej przygody, kiedy nieoczekiwanie mój telefon zaczął dzwonić.
- Oh, proszę cię, zignoruj go, kontynuujmy. - powiedziałem zniecierpliwiony, naprawdę nie czułem potrzeby rozmawiania teraz z kimś innym niżeli z mulatem.
Zgodnie z moją prośbą Zayn znowu pochylił się nade mną i złożył na moich ustach pocałunek, delikatny, ale zarazem namiętny, taki jakiego oczekiwałem. Następnie ucałował mój dołek pod uchem i językiem zaczął zaznaczać drogę prowadzącą od tego miejsca, po barki, sutki, i pępek, po czym moje podniecenie wzięło górę, a moje przyrodzenie w mgnieniu oka stało na baczność, Zayn widząc to podniósł głowę w moim kierunku i delikatnie się zaśmiał, natomiast ja zniecierpliwiony kazałem mu nie przerywać, ale tym razem moja prośba nie została spełniona, mulat zaczął się ze mną bawić, co nie ukrywam drażniło mnie, jeździł swoimi rękoma po moim przyjacielu, nic sobie nie robiąc z tego, że ja i moje emocje zaraz eksplodujemy.
- Lubisz to prawda? - jęknął mi cichutko do ucha, a po moim ciele przeszły miłe ciarki.
Kiwnąłem mu głową potwierdzając to, ponieważ mój oddech był i tak już wyraźnie przyśpieszony, przez co nie mogłem wydobyć z siebie chociażby krótkiego tak.
- Chcesz, żebym to zrobił? - przegryzł płatek mojego ucha, a ja po raz kolejny tego dnia kiwnąłem głową na tak. - Powiedz to, chcę to usłyszeć. - bawił się ze mną, ale mi w tym momencie do zabawy nie było, podniecenie wzięło nade mną górę.
Zayn, który nie mógł się doczekać tego, aż w końcu coś wydukam, mocno złapał moje przyrodzenie w uścisku i delikatnie nim poruszył, a moje emocje w końcu przeszły, przez moje gardło.
- Zrób to kurwa! - powiedziałem na jednym wydechu, niecierpliwiłem się, jak jeszcze nigdy przedtem.
- Już, spokojnie, nie denerwuj się. - uśmiechnął się zawadiacko i pocałował mnie w czoło, po czym zszedł niżej i powoli zaczął pozbywać się moich bokserek.
I wtedy po raz kolejny usłyszałem tą melodię, którą teraz znienawidziłem, mianowicie dźwięk mojego dzwonka w telefonie. Zayn przerwał swoją czynność, na co ja głośno westchnąłem.
- Przestań, zaraz przestanie. - powiedziałem przez zaciśnięte zęby.
- Sprawdź kto to, zawsze możemy to dokończyć. Może to coś ważnego. - Zayn odpowiedział mi opanowanym głosem.
Jak najszybciej wyciągnąłem swój telefon z moich spodni, które całe szczęście leżały obok łóżka na podłodze. Jak się okazało była to moja mama, super, nie ma co, idealny moment, na pogawędkę o tym, jak się mam, bo zapewne o tym chciała pogadać.
- To tylko moja mama, możemy wracać do tego, co zaczęliśmy. - uśmiechnąłem się do mulata, rzucając telefon z powrotem na podłogę.
- Odbierz. - niemal, że mi rozkazał. - Może to coś ważnego. - powiedział podając mi do ręki telefon, który natychmiast wyrwałem z jego dłoni.
Naprawdę nie chciało mi się rozmawiać ze swoją mamą, nie teraz, jednak Malik był nieugięty. Niechętnie nacisnąłem zieloną słuchawkę i odezwałem się do swojej rodzicielki. Wiadomość, którą miała mi do przekazania, była dla mnie czymś więcej niż tylko szokiem...
________
TAMTARARAMTAM WRÓCIŁAM Z CZECH! xD.
Miałam pisać rozdział już od razu w sobotę, ale zanim się wyspałam, ogarnęłam wszystkie portale i poopowiadałam ludziom jak było to zrobiła się niedziela, w której przepisywałam lekcje no i w końcu dzisiaj olałam szkołę i pisałam dla was rozdział. Długo nad nim myślałam, ale wydaje mi się, że taka wersja też jest okej. Ah, patrzcie na te liczby (to one podsunęły mi pomysł z tym rozdziałem):
Bye! ;) ♥.